Na początku roku 2003 ktoś rzucił pomysł - a może by tak gdzieś dalej? Nie ujmując nic Bieszczadom czy Gorcom, nudno w kółko łazić po tych samych szlakach. Za swój cel obraliśmy Ukrainę. Wszyscy mieliśmy tam znaleźć się po raz pierwszy. Zatem jeśli chodzi o wiedzę i doświadczenie - w zasadzie startowaliśmy od zera. Dzięki wielu godzinom przed komputerem i wielu rozmowom z osobami, które tam były, udało nam się przygotować siedemnastodniowy wyjazd w sierpniu tego roku. Ku naszemu zaskoczeniu na miejscu okazało się, że wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi przygotowaliśmy się wręcz idealnie. :-)
Ropoczęliśmy od zwiedzania Lwowa, w którym spędziliśmy dwa dni. Potem czekała nas niesamowita i bardzo klimatyczna podróż do zakarpackiego Rachowa, gdzie po sytym obiedzie udaliśmy sie w góry... taksówkami. Wedrowaliśmy przez tydzień pasmem Czarnohory, aby po krótkiej wizycie w sklepie w miejscowości Kwasy wejść w pasmo Świdowca. Potem przez przełęcz Okole przedostaliśmy się w Gorgany, aby po dwóch dniach przedzierania się kolejno przez kosówkę i krzale wyjść w Jasini. Potem autobusem do Kołomyi, całodzienne zwiedzanie miasta i autobus do Polski. Oczywiście nie obyło sie bez przygód. Na szlaku spotykaliśmy wspaniałych ludzi, a w czasie podróży posmakowaliśmy niezwykłych klimatów wschodu. Wrócimy tam kiedyś na pewno... :-)
Opisy zdjęć, które ujrzysz po kliknięciu na każde, składają sie na całą historię naszego wyjazdu. Zapraszam!!!